Forum Forum przeniesiono na - www.grandslam-forum.pl  Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Australian Open 2008 - Men's Singles
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 28, 29, 30  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum przeniesiono na - www.grandslam-forum.pl Strona Główna -> Wielki Szlem - Archiwum / Sezon 2008 - WS / Australian Open 2008
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
arturo



Dołączył: 19 Paź 2007
Posty: 1500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Łapy City
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:50, 14 Sty 2008    Temat postu:

montano napisał:
kto wie, czy nie rośnie kolejna gwiazda z okolic Bałkanów.

trudno ocenić, wielu zawodników w pierwszych rundach gra i prezentuje się nadzwycaj dobrze, ale dzieje się tak tylko przez pewien czas, potem wracają na swój normalny poziom, choć może z Troickim będzie inaczej

strasznie zawiódł Moya, przed AO prezentował się naprawdę solidnie, a tu taka klapa (o tym, że osłabił mój team w TF już nie będe wspominał :kwasny: ), udało mi się zobaczyć kawałek meczu Jo z Murrayem i muszę powiedzieć, że byłem pod wrażeniem gry przy siatce Francuza, kilka piłek naprawde ładnie wyciągnął choć jego postura na to nie wskazuje , nie wiem jak to było przez cały mecz, ale Tsonga grał strasznie nieregularnie i popełniał wiele niewymuszonych błędów mając prostą piłkę na półkorcie, jeżeli to uda mu się poprawić to witamy w światowej czołówce . Z innych wyników cieszą zwycięstwa Miszy, Mathieu, Wawrinki i Gasqueta, oby tak dalej Surprisedk: .
Ciekawe o której jutro Roger wyjdzie na kort, mam nadzieję, że Venus nie będzie szalała i trochę sobie pogra, a panowie zaczną grać gdzieś tak po 11 .

Widzę, że Novak rozpoczyna dzień na RLA, zmęczy się chłopak, pierwsza runda i będzie musiał biegać w tym australijskim słońcu w samo południe, a Becker na pewno łatwo się nie podda. Oby w pierwszych meczach nie stracił zbyt wielu sił bo potem może być ciężko .


Ostatnio zmieniony przez arturo dnia Pon 16:06, 14 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukurykupryku



Dołączył: 12 Lip 2007
Posty: 3276
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: z nienacka
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:54, 14 Sty 2008    Temat postu:

Czas przyjrzeć się jutrzejszym spotkaniom. Na głównych arenach swoje mecze bedę rozgrywać Hewitt Djokovic, Federer i Blake = straight sets na 90%, każdy inny wynik bedzie niespodzianką. Szczególnie interesująco zapowiadają się 3 spotkania :

1. Volandri - Grosjean ---> aż dziw bierze że Ci panowie spotkają się w 1szej rundzie i to na ostatnim korcie... obaj doświadczeni, obaj potrafią zagrać super mecz, stawiam tu na Filippo ze względów osobistych, mam jego autograf z Pekao Open Mecz nie bedzie pokazany w TV Sad

2. Santoro - Isner ---> mecz dnia, spotkanie giganta (chodzi o wzrost) który z wielką regularnością wbija gwozdzie z serwisu i karzełka potrafiącego zakręcić rywalem jak nikt inny. Szkoda że tego meczu nie obejrzymy w TV Sad

3. Nicolas Kiefer - J.C Ferrero ---> Mecz Niemca trafionego kontuzjami z próbującym wrócić do czołówki "moskitem". Zapowiada się zacięta walka, moim zdaniem nie skonczy się to na 3 setach I znowu mnie coś trafia, bo kolejnego szlagieru (a przynajmniej wyrównanego meczu) nie obejrzymy na Eurosporcie... pozostaje się zastanowić dlaczego tak dobre pojedynki odbędą się na kortach bez kamer Sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aneta



Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 1670
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:39, 14 Sty 2008    Temat postu:

no własnie...
mnie też trafia..
chętnie bym sobie pooglądała te mecze, szczególnie pierwszy i drugi :/
jestem za Francuzami ale wydaje mi się że obydwaj polegną po walce, w tym roku losowanie pierwszej rundy kompletnie mi nie podpasowało :/
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sydney



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: NOWA SÓL
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:37, 14 Sty 2008    Temat postu:

No proszę raptem kilka godzin czekalismy na pierwszą sensacje turnieju .
Teraz jak zart , do tego ponury brzmią bunczuczne wypowiedzi Murraya ktore kilkanascie godzin przed początkiem imprezy głosił wszem i wobec ze zamierza przerwac zwycięski marsz Federera . troche pokory Mr. Murray troche pokory , zlekcewazl pan Tsonge i zegnajcie marzenia zagnejcie nadzieje - chcialoby sie powiedziec . Ale naprawde szkoda bo Szkot mógł i powinien w Melbourne dokonac rzeczy wielkich . Szczerze to spodziewalem sie trudnego meczu dla niego , ale w azdnym wypadku takiego konca . Zastanawiajace jest to ze po wygranym do zera secie Andy nie poszedł za ciosem , to wyglądało tak ze grało mu sie w tym okresie lekko łatwo i przyjemnie , i podejrzewam ze doszedł do wniosku ze nic złego tu juz stac mu sie nie moze , oszukał sie strasznie . No ale trudno nie ma juz Murraya jest za to Robredo , ktory wygrał ze swietnie dysponowanym Zverevem chyba tylko siłą woli , bo pewnie w meczu kilka razy w wobrazni widzial juz nagłowki w Hiszpanskiej prasie " Robredo upokorzony przez gracza z konca setki .
Milym kto wie czy nie najmilszym zaskoczeniem była postawa Viktora Troickiego , w szkole epidemia grypy . lekcje odwołują , to tez szczesliwie zdążylem na ten mecz , od pierwszych piłek dalo sie wyczuc ze Serb to typ gracza ktory dla rywala nie ma zadnego respektu , nawet jesli jest od niego wiele słabszy . Inna sprawa ze Nadal zaczą l wyjątkowo rozkojarzony , nienajlepszym symptomem jest to ze w wielu akcjach Troicki zmuszał go do rozpaczliwej obrony cztery , pięc metrow za linia koncową , Nadal warunki dyktowac zaczął dopiero wtedy gdy Troicki przypominał co iraz rybe wyrzuconą na brzeg ( tak na marginesie ciekawa mimika ) nie wiem czy Viktor na ten mecz nie wychodził z drzącym sercem , a konczył go z uczuciem ogromnego niedosytu , bo kilku zapasci Rafy mimo wielkich chęci nie potrafil wykorzystac .
z tych ktorzy polegli pierwszego dnia najbeardziej szkoda mi nie Murraya nie Moyi nie Cheli , a Donalda Younga ktory na pierwszy w karierze bój z Roddickiem bedzie musiał jeszcze poczekac , choc pewnie nie długo


Ostatnio zmieniony przez Sydney dnia Pon 18:59, 14 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DUN I LOVE



Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 8838
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Białystok
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:54, 14 Sty 2008    Temat postu:

Własnie Alan ale zauwaz ze Nadal gral znakomicie w trudnych momentach i wielekrotnie byl nie do ruszenia kiedy przychodzilo grac najwazniejsze punkty ( vide pilka ktora dala mu re-breaka w 2 secie i stalo sie po 4).
Generalnie Hiszpan bardzo dobrze (jak na te pore sezonu) przygotowany ale chyba raczej bez argumentow by moc pokonac na tej nawierzchni "Tuzy" swiatowych kortow.

Co do Troickiego to jest dokaldnie tak jak pisaliscie( Sydney i Arturo) - poczatek bardzo dobry ale to pewnie wynika z koncentracji itp rzeczy.
Owszem bylem zszokowany jego umiejetnosciami ale pozniej wyszlo to przez co jest takim graczem jakim jest tzn srednim.
Otoz to jest ta roznica miedzy Mistrzami a Nie-Mistrzami. Tu dysprporcja w umiejetnosciach nie jest duza, glownie rozchodzi sie o to jak dlugo potrafisz trzymac wysoki poziom gry. Troicki gral jak natchniony 1,5 seta a najlepsi potrafia tak grac chocby 5 partii ( oczywiscie nie mowie tu o kryzysach w trakcie meczu bo to jest normalne). Otoz takie kryzysy uwidaczniaja jeszcze jedna ceche mistrza - taki ktos potrafi po chwili slabszje gry odwrocic losy meczu a to jest narpawde cenna zaleta.

Np Juzny czestokroc ma z tym problemy i dlatego jest 14 mimo ze umiejetnosci czysto tenisowe daja mu "papiery" na top-3. No ale to co potrafisz to nie wszystko - musisz jeszcze miec cos z czym sie po prostu rodzisz.

Miedzy innymi dlatego cenię Nadala - chlopak umie wygrywac i jak jest zle to mysli o tym co zrobic by bylo lepiej a nie o tym dlaczego jest tak zle.

Brawo.


Ostatnio zmieniony przez DUN I LOVE dnia Pon 18:55, 14 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
złośliwa



Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pon 19:42, 14 Sty 2008    Temat postu:

Sydney napisał:
No proszę raptem kilka godzin czekalismy na pierwszą sensacje turnieju .
Teraz jak zart , do tego ponury brzmią bunczuczne wypowiedzi Murraya ktore kilkanascie godzin przed początkiem imprezy głosił wszem i wobec ze zamierza przerwac zwycięski marsz Federera . troche pokory Mr. Murray troche pokory , zlekcewazl pan Tsonge i zegnajcie marzenia zagnejcie nadzieje - chcialoby sie powiedziec . Ale naprawde szkoda bo Szkot mógł i powinien w Melbourne dokonac rzeczy wielkich . Szczerze to spodziewalem sie trudnego meczu dla niego , ale w azdnym wypadku takiego konca . Zastanawiajace jest to ze po wygranym do zera secie Andy nie poszedł za ciosem , to wyglądało tak ze grało mu sie w tym okresie lekko łatwo i przyjemnie , i podejrzewam ze doszedł do wniosku ze nic złego tu juz stac mu sie nie moze , oszukał sie strasznie . No ale trudno nie ma juz Murraya jest za to Robredo , ktory wygrał ze swietnie dysponowanym Zverevem chyba tylko siłą woli , bo pewnie w meczu kilka razy w wobrazni widzial juz nagłowki w Hiszpanskiej prasie " Robredo upokorzony przez gracza z konca setki .
Milym kto wie czy nie najmilszym zaskoczeniem była postawa Viktora Troickiego , w szkole epidemia grypy . lekcje odwołują , to tez szczesliwie zdążylem na ten mecz , od pierwszych piłek dalo sie wyczuc ze Serb to typ gracza ktory dla rywala nie ma zadnego respektu , nawet jesli jest od niego wiele słabszy . Inna sprawa ze Nadal zaczą l wyjątkowo rozkojarzony , nienajlepszym symptomem jest to ze w wielu akcjach Troicki zmuszał go do rozpaczliwej obrony cztery , pięc metrow za linia koncową , Nadal warunki dyktowac zaczął dopiero wtedy gdy Troicki przypominał co iraz rybe wyrzuconą na brzeg ( tak na marginesie ciekawa mimika ) nie wiem czy Viktor na ten mecz nie wychodził z drzącym sercem , a konczył go z uczuciem ogromnego niedosytu , bo kilku zapasci Rafy mimo wielkich chęci nie potrafil wykorzystac .
z tych ktorzy polegli pierwszego dnia najbeardziej szkoda mi nie Murraya nie Moyi nie Cheli , a Donalda Younga ktory na pierwszy w karierze bój z Roddickiem bedzie musiał jeszcze poczekac , choc pewnie nie długo


To będzie dobra lekcja dla A. Murraya; masz rację, że trochę pokory temu chłopakowi nie zaszkodzi. Boję się, że już uwierzył, że jest gwiazdą pierwszego formatu i ta presja spełnienia tych oczekiwań nie wpłynie dobrze na jego karierę. Tsonga zagrał dobry mecz i mimo kłopotów z lewym udem, nie dał sobie odebrać zwycięstwa. Viktor Troicki nie jest dla mnie zaskoczeniem. Pamiętam jego występy w ubiegłorocznym Umagu, na ziemi prezentował się naprawdę świetnie. To nawet zastanawiające, że jego osiągnięcia są tak marne. Rafael rzeczywiście bez fajerwerków; nie pracował pierwszy serwis, mimo wszystko mało agresywna gra, składam to na karb trochę taktyki "dam mu (przeciwnikowi) się wyszumieć" i trochę braku właściwego rytmu gry, który jest dla Hiszpana bardzo ważnym elementem. Trochę martwią mnie w ostatnim czasie, przegrywane przez niego gemy przy własnym podaniu, zwłaszcza w sytuacji, w której prowadzi po przełamaniu.


Ostatnio zmieniony przez złośliwa dnia Pon 20:36, 14 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DUN I LOVE



Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 8838
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Białystok
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:51, 14 Sty 2008    Temat postu:

złośliwa napisał:
Trochę martwią mnie w ostatnim czasie, przegrywane przez niego gemy przy własnym podaniu, zwłaszcza w sytuacji, w której prowadzi po przełamaniu.


Tez bylem zaskoczony , zwlaszcza jak oddal "na sucho" gema , serwujac na set w partii nr 1. Wydaje mi sie ze to efekt braku pewnosci siebie, ktory z kolei wynika ze srednej dyspozycji. On nie ma takiego serwisu jak 17 cm wyzsi koledzy i do tej pory zazwyczaj wygrywal swoje podanie tym ze niesamowicie skoncentrowany byl na swoich geamch serwisowych i nawet podczas wymian z glebi kortu na nic w swiecie nie psul (patrz; ostatni finał Rg z Rogerem, glownie Bp w 1 secie).

Oczywiscie jest wielkim fighterem ale to tez czlowiek - przy slabszej dyspozycji (jak na jego mozliwosci) zawsze ciezko o pewnosc gry. Wydaje mi sie ze to ona jest przyczyna problemu ktory Aniu opisalas gdyz wykluczam inne czynniki, glownie slynny juz "syndrom samozadowolenia sie" - to chyba jednak nie u Nadala, u Gasqueta jak najbardziej (chocby dzis w meczu z wielkim, niespelnionym poki co talentem Oz - Lindhalem).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
złośliwa



Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pon 20:10, 14 Sty 2008    Temat postu:

DUN I LOVE napisał:
złośliwa napisał:
Trochę martwią mnie w ostatnim czasie, przegrywane przez niego gemy przy własnym podaniu, zwłaszcza w sytuacji, w której prowadzi po przełamaniu.


Tez bylem zaskoczony , zwlaszcza jak oddal "na sucho" gema , serwujac na set w partii nr 1. Wydaje mi sie ze to efekt braku pewnosci siebie, ktory z kolei wynika ze srednej dyspozycji. On nie ma takiego serwisu jak 17 cm wyzsi koledzy i do tej pory zazwyczaj wygrywal swoje podanie tym ze niesamowicie skoncentrowany byl na swoich geamch serwisowych i nawet podczas wymian z glebi kortu na nic w swiecie nie psul (patrz; ostatni finał Rg z Rogerem, glownie Bp w 1 secie).

Oczywiscie jest wielkim fighterem ale to tez czlowiek - przy slabszej dyspozycji (jak na jego mozliwosci) zawsze ciezko o pewnosc gry. Wydaje mi sie ze to ona jest przyczyna problemu ktory Aniu opisalas gdyz wykluczam inne czynniki, glownie slynny juz "syndrom samozadowolenia sie" - to chyba jednak nie u Nadala, u Gasqueta jak najbardziej (chocby dzis w meczu z wielkim, niespelnionym poki co talentem Oz - Lindhalem).


Pewnie masz sporo racji, zwłaszcza w kwestii tak ciekawie nazwanego przez Ciebie "syndromu samozadowolenia" ( podoba mi się !). To właśnie na RG zwróciłam na to uwagę; w meczu półfinałowym z Novakiem . Pierwszy set był naprawdę zastanawiający, a Rafa grał przecież na swojej ulubionej nawierzchni i był w bardzo dobrej dyspozycji. Póżniej takich sytuacji też było sporo, choćby w meczu z Carlosem w tegorocznym Chennai. Może rzeczywiście się czepiam, w końcu jest tylko człowiekiem i może czas aby pokazał kilka rys na swoim tenisowym wizerunku. :oczami:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nula



Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 5750
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Stargard Szczeciński
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:44, 14 Sty 2008    Temat postu:

Mam nadzieje, ze chociaż na Hewitta sie jutro załapie, bo kolejna noc z paniami mi sie nie uśmiecha.
Kangura czeka wielki sprawdzian na rodzinnej ziemi, pierwsze dwa turnieje przed AO łądnie mówiąc mu nie wyszły, a w szczególności w Sydney. A i tu w pierwszej rundzie łatwo mieć nie powinien, Darcis łatwo meczu nie odda. I moze za przykładem Tsongi także sprawi niespodzianke 2rundy? Nie wierzyam w porażke Murraya więc od dziś wierze w najdziwniejsze teorie

Blake chyba na swojego ulubionego przeciwnika nie trafił, ale Massu swoje lata swietnosci dawno ma juz za soba więc 7letnia porażka na hardzie jutro przytrafic Jamesowi sie nie może. W ogóle nie ma takiej opcji.
Marat z Gulbisem nono tu może być ciekawie, o ile Safinowi nie przydaży sie zły dzień to byc moze skończy sie 3-0, a jesli to Ernest zamarzy sobie 2runde i bez kompleksów bedzie wprowadzał swoj plan....to kto wie W tym meczu wszystko moze się zdarzyc. Chociaz marta na kooyongu całkiem nielze sobie pogrywał, więco może australijski kiliamat poderwie go do gry.?

I niech Roger pieknie zakończy jutrzejszy dzien
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Pon 21:47, 14 Sty 2008    Temat postu:

Mnie porażka Murraya jakos specjalnie nie zaskakuje,to po prostu taki "typ" i pewnie już zawsze tak będzie że może pokonać go teoretycznie najsłabszy rywal.Nadal nic ciekawego nie pokazał ale dla mnie i tak jest największym faworytem do osiągniecia finału tej imprezy,bo jak patrze na potencjalnych przeciwników w TURNIEJU WIELKOSZLEMOWYM to aż mi sie nie chce komentować.
Powrót do góry
Kubecki



Dołączył: 01 Sie 2007
Posty: 3749
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/2
Skąd: Serbia
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:59, 14 Sty 2008    Temat postu:

Masta_Blasta napisał:
Mnie porażka Murraya jakos specjalnie nie zaskakuje,to po prostu taki "typ" i pewnie już zawsze tak będzie że może pokonać go teoretycznie najsłabszy rywal.Nadal nic ciekawego nie pokazał ale dla mnie i tak jest największym faworytem do osiągniecia finału tej imprezy,bo jak patrze na potencjalnych przeciwników w TURNIEJU WIELKOSZLEMOWYM to aż mi sie nie chce komentować.


no wiesz.. dzisiaj jakaś ścisła czołówka sie nie pokazała.. Roddick nie mial zbyt trudnego zadania, Misza przejechal sie po rywalu, chociaz ten trzeci set to mogl byc bardziej staranny w jego wykonaniu. Przed nami mecze przede wszystkim Nalbandiana i Djoko, a wiec chyba najgroźniejszych rywali Federera..takze po pierwszym dniu o poziomie turnieju raczej mowić nie wypada..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Wto 9:41, 15 Sty 2008    Temat postu:

co do twojej wypowiedzi Koubek miałem na myśli dolną połówkę a nie całą obsade .

A dzień 2 można nazwać "dniem łatwych awansów faworytów",żaden z pewniaków podejrzewam że ani troszkę sie nie zmęczył,imponuje rezultat Hewitta,dwa kółka to imponujact wynik a Darcis to nie jest anonimowy gracz.Cieszy fakt że Nalbi mimo problemow zdrowotnych wygrał bardzo pewnie co zwiastuje ciekawą rywalizację w tej części.Blake również odniósł bardzo przekonujące zwycięstwo nad Ateńczykiem Massu.Nie dziwi mnie za bardzo porażka Ljubo z Haase,czułem że ten młody Holender ma spory potencjał a Ivan już zdecydowania swój złoty okres ma za sobą.Djoković również łatwo poradził soibe z dobrze serwującym Beckerem.
Powrót do góry
DUN I LOVE



Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 8838
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Białystok
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:20, 15 Sty 2008    Temat postu:

złośliwa napisał:
Pewnie masz sporo racji, zwłaszcza w kwestii tak ciekawie nazwanego przez Ciebie "syndromu samozadowolenia" ( podoba mi się !).


Miło coś takiego czytac ale to pojecie napietnowal (nie wiem czy wprowadzil) Karol Stopa podczas meczu Gasquet - Ferrero w MC 2007.

U tam w ramach sprostowania piszac o Nadalu chodzilo mi w obu przypadkach o brak pewności uderzen a nie pewnosci siebie, gdyz wygrywanie meczy na tym poziomie nie bedac pewnym samego siebie to raczej rarytasy.

A tymczasme Santoro dosc latwo ogral Isnera - jestem zszokowany bo myslalem ze sam seriws Johna da mu wiecej gemow niz 8 w ciagu 3 setow.

Wow i Safin wygral i to in straight sets!
Zwlaszcza ten "kółko" w 1 secie robi wrazenie.
A i Blake mi pkt nabil w Tf


Ja za chwile planuje obejrzec Federera ale niestety nawal interpelacji i zapytan do napisania, utrudni mi sledzenie pojedynku Obroncy Tytułu :/


Ostatnio zmieniony przez DUN I LOVE dnia Wto 10:22, 15 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aneta



Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 1670
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:48, 15 Sty 2008    Temat postu:

Safin i Lleyton :padam: super
Ljubicic odpadł Almagro też
Stepanek gra piątego seta i zaraz wyleci....

Santoro bardzo dobrze, ale teraz Federer musi przegrać z Hartfieldem żeby Fabrice pograł dłużej co jest niestety nierealne...a szkoda
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice



Dołączył: 14 Sty 2007
Posty: 5660
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Rusishe bandit home !
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:16, 15 Sty 2008    Temat postu:

Co raz bardziej zaczyna mi sie to AO podobac :hyhy:

Najpierw chciałabym przejść do tematu dla mnie najistotniejszego, mianowicie: Marat Safin. Kolega Rosjanin zagrał dziś przyzwoity mecz. A dlatego pisze tylko przyzwoity bo drugi kolega - Łotysz - dał ciała i nie sprostał moim oczekiwaniom, tj. nie pokazał mi do końca najważniejszego czyli jak to naprawde z formą Safina jest. Ciała zgubił i nie ma nad czym dyskutować, ale czy mu to zwrotność i szybkość poprawiło - sprawa dyskusyjna. Ernest nie dał mi odpowiedzi jakie są szanse Marata w dalszej części rywalizacji. Jest jednak coś co sprawia, że mam banana na buzi i prawie śpiewać mi sie chce :] powrócił forhend. Być może jeszcze nie jest to tak pewne udzerzenie jakie by być mogło, ale jest blisko.
Marcos to będzie sprawdzian. Jego dzisiejszy mecz z ToJo pokazał, że Cyprys biega, pakuje ten swój bekhend po krosie aż sie miło patrzy. No i jak sie uśmiechnie to ... miiisiek

A teraz czekam na Feda bo na Feda sie zawsze miło patrzy :]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum przeniesiono na - www.grandslam-forum.pl Strona Główna -> Wielki Szlem - Archiwum / Sezon 2008 - WS / Australian Open 2008 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 28, 29, 30  Następny
Strona 4 z 30

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin