Forum Forum przeniesiono na - www.grandslam-forum.pl  Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Roland Garros 2007
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 34, 35, 36  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum przeniesiono na - www.grandslam-forum.pl Strona Główna -> Wielki Szlem - Archiwum / Sezon 2007 - WS / Roland Garros 2007
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
złośliwa



Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Nie 21:04, 10 Cze 2007    Temat postu:

Brawa dla Rafaela. Pokazał dzisiaj, co znaczy w sporcie waleczność, nieustępliwość i gra pod presją. Poradził sobie nie tylko z Rogerem, ale i mnóstwem opinii znaczących osób w tenisie, które wyraźnie trzymały kciuki za Szwajcarem. Myślę, że Roger przegrał, bo nie radzi sobie z dwoma rzeczami- nie umie grać pod ciągłą presją i nie radzi sobie na ziemi z top spinem Rafy, zwłaszcza ze strony bh. Przez presję, rozumiem ciągłą gotowość przeciwnika do walki o każdą piłkę, nawet w sytuacji 40-0 dla Rogera. Po wygraniu AO, Federerowi zdarzyły się wpadki, których próżno szukać w ostatnich latach. Może to niewiele znaczy, ale jednak daje dużo do myślenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IceTea



Dołączył: 18 Lut 2007
Posty: 565
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Sopot

PostWysłany: Nie 21:05, 10 Cze 2007    Temat postu:

Po paru godzinach po finale można pokusić się o próbę jakiejś analizy tego, co oglądaliśmy.
Niewątpliwie prawdą jest, że Fed częściowo przegrał ten mecz "w głowie", dość szybko przestał wierzyć w to, że ma szansę pokonać Hiszpana. Powstaje pytanie, dlaczego przestał wierzyć? Przecież w tenisie już nie takie comebacki widzieliśmy... Być może "kompleks Nadala", a także olbrzymia stawka tego finału (zwłaszcza dla Szwajcara, który przecież nie grał tylko o zwycięstwo we FO, ale też karierowego szlema) były czynnikami wpływającymi na taką, a nie inną postać rzeczy. Mnie się jednak wydaje, że dodatkowym czynnikiem było nieprzygotowanie mentalne Rogera do grania naprawdę trudnego, ciężkiego meczu. Federer to typ raczej wirtuoza, niż "walczaka" na korcie, a dodatkowo on takie naprawdę trudne mecze rozgrywa bardzo, ale to bardzo rzadko - bo nie musi - i jest od tego rodzaju wyzwań po prostu odzwyczajony. Federer wyprzedza właściwie całą stawkę rywali o wiele długości, w efekcie niemal wszystko przychodzi mu łatwo. Zachwycamy się kolejnymi tytułami wielkoszlemowymi wygrywanymi z jednym lub dwoma straconymi setami lub w ogóle 'na sucho".. Większość rywali Federera wychodząc na kort nie wierzy, bądź bardzo szybko przestaje wierzyć w szansę osiągnięcia czegokolwiek, no może poza urwaniem wielkiemu Szwajcarowi seta, albo mając olbrzymią szansę - pęka, jak np. Dawidienko w piątek. Efekt jest taki, że gdy trafia się Nadal, który nie przystępuje do meczu "na kolanach", jest tak ciężko. Ja oczywiście zdaję sobie sprawę, że to o czym piszę to nie jest sprawa jakiejś wyjątkowej nieudolności rywali, lecz przede wszystkim geniuszu Szwajcara, jednak wydaje mi się mamy tu coś w rodzaju błędnego koła. Geniusz Rogera, który tak ogromnie ułatwia mu wygrywanie z 99% rywali, jednocześnie powoduje, że jest on mentalnie nieprzygotowany do walki o intensywności, którą proponuje Nadal. Ale jak miałoby być inaczej.. Sprawdziłem bilans zwycięstw/porażek Feda z zawodnikami z obecnej TOP10, za wyjątkiem Nadala - czyli Fed vs. zawodnicy od nr 3 do nr 10. Wynik jest trochę szokujący: 67 zwycięstw Feda i 6 porażek (połowa z nich w starciach z Ljubiciciem). Jednym słowem sam Nadal wygrał ze Szwajcarem więcej meczów, niż 8 zawodników z pierwszej dziesiątki, razem wziętych... Gdyby Fed kilka razy w sezonie był zmuszany do Walki (przez duże "W"), gdyby awans do półfinału turnieju wielkoszlemowego wymagał od niego czegoś więcej niż gry na 60% możliwości, gdyby po prostu był ograny w naprawdę trudnych bojach, wówczas starcia z Nadalem mogłyby wyglądać, moim zdaniem, inaczej. Tylko kto miałby Feda do tej Walki zmusić?...
To taka mała teoryjka

Tak nawiasem mówiąc, mimo że jestem raczej fanem Nadala, mam nadzieję, że Roger w końcu zdobędzie Paryż. Dla tenisa byłoby to naprawdę świetne wydarzenie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Nie 22:05, 10 Cze 2007    Temat postu:

Na statystyki nalezy patrzec nieco z przymruzeniem oka, bo wiekszosc pojedynkow Nadal - Federer rozgrywanych bylo na cegle. A na tej nawierzchni Nadala nie sposob pokonac. Na cegle Nadal odbija niemal wszystkie magiczne zagrania Rogera. A ten jak na zlosc najprostsze uderzenia wywala w aut. Jak zobaczylem ilosc niewymuszonych bledow Szwajcara, to az sie przerazilem. Z tak duza liczba nie mial prawa wygrac.
Mecz mnie rozczarowal, bo podkreslano na kazdym kroku jak to Rogerowi zalezy na tym RG. Wiec powinien na korcie zostawic sporo serca, a tymczasem, on momentami wrecz mial problemy z koncentracja.
Wielka szkoda, bo do historii tenisa przejdzie tak i tak, ale mam nadzieje, ze jeszcze dane mu bedzie wygrac w Paryzu.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 22:19, 10 Cze 2007    Temat postu:

Ja ogladajac ten mecz doszedlem do wniosku: Federer jest cholernie zarozumialy i leniwy na korcie. On poprostu ma w dupie jak ustawia sie do pilek i jak do nich dochodzi w przeciwienstwie do Rafy, ktory gryzie maczke i biega do kazdej pilki!! Federer jest tak pewny siebie ze kiedy Nadal zagrywal mu kilka ladnych pilek to on zdziwiony jest JAK TO MOZNA ODEBRAC I WYGRAC WYMIANE?

Ciesze sie ze Ferdek przegral bo Nadalowi sie bardziej nalezalo zwyciestwo niz Rogerowi, ktory moim zdaniem nie ma szacunku dla przeciwnika, a wkoncu Nadal to nie byle kto.
Powrót do góry
Nula



Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 5750
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Stargard Szczeciński
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:31, 10 Cze 2007    Temat postu:

dobra już sie pogodziłam z porązka feda Wink tak jak juz zostało wcześniej powiedziane Roger głownie ten mecz przegral w głowie. Tak jak dzisiaj powiedział jeden z komentatorow, Federer na kort wchodził ja na scięcie. Jesli od poczatku ma sie negatywne nastawienie, to nie ma sposobu aby wygarc. I te zmarnowane break pointy, nie mogłam zrozumiec jak mozna nie wykorzystywac takich szans. Przeciez to nie był jego pierwszy finał WS i takie błędy w najwazniejszych momentach Confused I tu Rafa pokazał, ze zasługuje na ten tytuł, wybronic się z tylu opresji to trzeba mmiec niesamowite nerwy, nie jeden zawodnik nie wytrzymał by w takich momentach. Chyba własnie ten pierwszy set zaważył na wyniku całego spotakania.
A za rok tez jest RG i kolejna nadzieja i oby było więcej emocji
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Pon 7:58, 11 Cze 2007    Temat postu:

Bravo Rafa.
Dla mnie ten finał był festiwalem błędów i pomyłek i gdyby w półfinale Davidienko sie nie spalił to on byłby finalistą -było minęło.Powiem szczerze, że nie mogłam w spokoju tego oglądać i momentami wychodziłam z pokoju szczególnie wtedy gdy Roger miał tyle szans na przełamanie w pierwszym secie i nie wykorzystał tego. Rafa w tym momencie pokazał charakter i zachował zimną krew i to jest właśnie zasadnicza różnica pomiędzy nimi. Aż żal było patrzeć jak genialne zagrania Rogera mieszają się z tymi niechlujnymi. Rafa w pełni zasłużył na to zwycięstwo (pomimo i tak sporej ilości błedów jak na niego)bo wygrana Rogera przy poziomie jaki prezentowal byłaby wielką niesprawiedliwością. No to cóż teraz czekamy na Wimbledon i oby emocje były wielkie. Jestem bardzo ciekawa gry Hiszpana na trawie
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 9:06, 11 Cze 2007    Temat postu:

Ja szykowałem się na bardzo zacięty mecz i niestety ogromne rozczarowanie Sad Trzymałem kciuki za Rogera i żal mi go trochę no ale ile on popełnił błędów to głowa mała Shocked
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 12:58, 11 Cze 2007    Temat postu:

Roger niech sie nauczy szanowac przeciwnika, bo mialem odczucie ze mial nadala w dupie w finale.
Moim zdaniem Roger powinien potrenowac: Pochwalenie sie po dobrym odbiciu, tak jak to robi Rafa krzyczac VAMOS albo zaciska piesc lub inne podskoki itp, to Nadala napedza i gra jeszcze lepiej
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 13:31, 11 Cze 2007    Temat postu:

Tego nie da się wytrenować bo jest to kwestia charakteru,Federer nie lekceważy Nadala(resztę może troche tak) tylko on sprawia takie wrażenie ale napewno nie lekceważy rywalami który kilka razy solidnie mu nakopał,czasami odnosze wrażenie ,że jak Rog pomyśli jaka męka go czeka aby odnieść końcowy sukces to nie chce mu sie wlaczyć i takie są efekty,my jako fani możemy ubolewać ale to jemu najbardziej powinno zależeć na wygraniu RG.
Powrót do góry
DUN I LOVE



Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 8838
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Białystok
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:41, 11 Cze 2007    Temat postu:

wianek07 napisał:
Roger niech sie nauczy szanowac przeciwnika, bo mialem odczucie ze mial nadala w dupie w finale.
Moim zdaniem Roger powinien potrenowac: Pochwalenie sie po dobrym odbiciu, tak jak to robi Rafa krzyczac VAMOS albo zaciska piesc lub inne podskoki itp, to Nadala napedza i gra jeszcze lepiej


No ale co Ty piszesz? Nawet komentatorzy mowili ze moze i ma kamienna,obojetna twarz ale wewnatrz sie maxymalnie denerwowal. Zreszta to bylo widac na korcie, on po prostu nie zniosl presj i nie wierzyl ze mzoe pokonac Nadala.
W ogole odnosze wrazenie ze mnostwo ludzi zbyt duza wage przywiazuje do wyrazu twarzy danego gracza.
Moim zdaniem on go wcale nie lekcewazyl (zreszta o czym my tu mowimy na takim pozoziomie rywalizacji sprotowej?), wrecz przeciwnie zbyt duzy repwkt ma do Hiszpana do tego stopnia ze w obawie przed upokorzenie wyrzucal pilki w aut.
Zreszta nawet staram sie takie opinie zrozumiec, zazwyczaj Jka sie nie lubi szwajcara i nie ma co mu zarzucac odnosnie gry to mu sie wypomina jego zachowanie a najsmieszniejsze jest to ze to jakie on ma podejscie i jakim naprawde jest czlowiekiem to wie albo on sam albo ci ktorzy go osobiscie znaja.

Zreszta juz w trakcie Ao kiedy uderzyl 3 razy rakeita w siatke zaczeto wypominac jego zachowanie. Jak byl spokojny to zarzuty ze nudny i bezbarwny a jak juz jakos inaczej niz zazwyczaj sie zachowal to od razu zarzuty ze jak tak mozna - i tak zle i tka niedobrze - nie ma nic bardziej przykrego niz fakt ze ludie gubia sie we wlasnych teoriach - niestety w zyciu prywatnym i mnie to nie omija;/

P.s. ku mojemu zdumieniu relatywnie rzadko wczoraj u rafy widzialem wywijanie piesciami i "vamosy".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
montano



Dołączył: 19 Maj 2007
Posty: 2951
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gdańsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:04, 11 Cze 2007    Temat postu:

DUN I LOVE napisał:
wianek07 napisał:
Roger niech sie nauczy szanowac przeciwnika, bo mialem odczucie ze mial nadala w dupie w finale.
Moim zdaniem Roger powinien potrenowac: Pochwalenie sie po dobrym odbiciu, tak jak to robi Rafa krzyczac VAMOS albo zaciska piesc lub inne podskoki itp, to Nadala napedza i gra jeszcze lepiej


No ale co Ty piszesz? Nawet komentatorzy mowili ze moze i ma kamienna,obojetna twarz ale wewnatrz sie maxymalnie denerwowal. Zreszta to bylo widac na korcie, on po prostu nie zniosl presj i nie wierzyl ze mzoe pokonac Nadala.
W ogole odnosze wrazenie ze mnostwo ludzi zbyt duza wage przywiazuje do wyrazu twarzy danego gracza.
Moim zdaniem on go wcale nie lekcewazyl (zreszta o czym my tu mowimy na takim pozoziomie rywalizacji sprotowej?), wrecz przeciwnie zbyt duzy repwkt ma do Hiszpana do tego stopnia ze w obawie przed upokorzenie wyrzucal pilki w aut.
Zreszta nawet staram sie takie opinie zrozumiec, zazwyczaj Jka sie nie lubi szwajcara i nie ma co mu zarzucac odnosnie gry to mu sie wypomina jego zachowanie a najsmieszniejsze jest to ze to jakie on ma podejscie i jakim naprawde jest czlowiekiem to wie albo on sam albo ci ktorzy go osobiscie znaja.

Zreszta juz w trakcie Ao kiedy uderzyl 3 razy rakeita w siatke zaczeto wypominac jego zachowanie. Jak byl spokojny to zarzuty ze nudny i bezbarwny a jak juz jakos inaczej niz zazwyczaj sie zachowal to od razu zarzuty ze jak tak mozna - i tak zle i tka niedobrze - nie ma nic bardziej przykrego niz fakt ze ludie gubia sie we wlasnych teoriach - niestety w zyciu prywatnym i mnie to nie omija;/

P.s. ku mojemu zdumieniu relatywnie rzadko wczoraj u rafy widzialem wywijanie piesciami i "vamosy".


W pełni zgadzam się z Twoją opinią na temat zachowania Fedexa. Czy on lekceważyłby osobę, która nieprzerwanie od trzech lat uniemożliwia mu zdobycie karierowego (pewnie też klasycznego) Wielkiego Szlema? Musiałby być nienormalny.

Jeśli chodzi o Hiszpana to on w ogóle uspokoił się, stał się bardziej skoncentrowany, a mniej agresywny. Chyba dojrzewa po prostu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pamparampapa



Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:06, 11 Cze 2007    Temat postu:

Zgadzam się.Może i twarz Federera nie wyraża żadnych emocji, ale w środku napewno coś się dzieje.Ta kamienna twarz może równierz zdekoncetrowac niektórych jego przeciwników, bo można sądzić, że Szwajcar czuje się tak pewnie, że na pewno zaraz zmiecie kogoś z kortu.Nadal ma dobrą psychikę i jak już gra dobrze to przez całe spotkanie.Roger się budzi po jakimś czasie.Czasem nawet za późno.

Ja do Federera nic nie mam, jego gra mi imponuje, ale za nim nie przepadam.I w tej kwesti zgadzam się z Dunem, ze jeśli się nie ma do czego doczepić w Szwajcarze to czepia się jego zachowania.A jeśli wykonuje mniej podskoków i takich tam, to znaczy, ze może byc bardziej skupiony czy też opanowany, a jak wiemy to jest kluczem do skucesów.Szwajcar musi popracowac nad psychiką, ale to już wszyscy pisali.Główną przeszkodą na wygranie w Paryżu jes Nadal, a z roku na rok gra coraz lepiej i jak nie truno się domyślić trudniej jest go pokonać.Federer powinien się szybko pozbierać po tej porażce, a nie będzie mu trudno bo wraca na swoją ulubioną trawę.Wracając jednak do zachowania Szwajcara na korcie.Jest on człowiekiem, więc jeśli raz czy dwa rzuci rakietą to jest to wyraz jego emocji i nie należy mu tego wypominać.Safinowi się tego nie wypomina, ale uważam, że on to robi "umiejęstniej" .A pozatym zachowanie nie ma nic do rzeczy, liczy sie gra, a maestria Rogera jest wręcz niesamowita.


Tu jednak kończy się mój podziw dla gry Szwajcara.Swojej 100% formy nie prezentuje często, więc czasem warto czekac jednego meczu przez cąły turniej by obejrzec jego 100%.Teraz wypowiem się o Rafaelu.Hiszpan zagrał dobr mecz.Przebijał na druga stronę, czasem skończył, funkcjonował serwis,jak zwykle był szybki i wyciągał piłki w ekstremalnych sytuacjach.Przy jednej piłce Lech Sidor powiedział że to by wystarczyło, ale nie na Nadala.I zgadzam sie z tym komentarzem.Jeśli Nadalowi zagra się piłkę do której ma dobiec 5-6 metrów to prawdopodobieństwo że przebije jest conajmniej 70 %,a że skończy 50%.Rafa poprawia słabsze warianty i sądzę, że jeśli na Wimbledonie będzie słońce i korty nie będą zbyt wilgotne, to Rafael ma szanse powtórzyć sukces z przed roku.

Roland Garros 2007 nie stał na najwyższym poziomie.Rok 2006 był podobny rzec można lepszy.Jednak rok 2005 podniósł poprzeczkę niesamowicie więc trudno się dziwić, że ostatnie 2 lata wyglądąły tak słabo.Zobaczymy co będzie za rok.Do zobaczenia w Paryżu za rok .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
złośliwa



Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pon 17:46, 11 Cze 2007    Temat postu:

Nie zgodzę się z opinią, że Federer nie szanuje Rafaela. Myślę, że juz po pierwszym ich pojedynku, Roger traktuje Hiszpana z całym szacunkiem
i śmiertelnie poważnie. Co do zachowania Feda na korcie, to nie ukrywam, że uwielbiam tenisistów emocjonalnych i ekspresyjnych. Mowa ciała jest równie ważna jak słowa. Aż się czasami prosi, żeby Roger okazał szaloną radość po udanym zagraniu, żeby zacisnął pięść, krzyknął z wściekłości po błędzie. Pod tym względem jest na korcie nijaki, takie emocjonalne zero. Nie wiem z czego to wynika; może to kwestia osobowości, temperamentu i charakteru , a może wychowania i wkręcenia go w pewne ramki. Mam nadzieję, że Rafa nigdy się taki nie stanie. Cieszę się również z tego, że pojawiło się w rozgrywkach kilku tenisistów, równie emocjonalnych jak Rafa, choćby Novak D., Andy M.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pamparampapa



Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:29, 11 Cze 2007    Temat postu:

Tak, Federer traktuje Nadala na poważnie i jest to nawet widocznie.Wczoraj próbował kończyć wymiany, ale niestety psuł niemiłosiernie.Gdyby wdał się jeszcze bardziej w walkę na "przebijanie" to by długo nie pociągnął.Dobrą taktykę obral Szwajcar, gorzej z wykonaniem.Roger wypowiada się w wywiadach na temat Hiszpana z szacunkiem, więc truno by na korcie go nie szanował.Poza tym łączy ich taka zawodowa przyjaźń.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Wto 16:27, 12 Cze 2007    Temat postu:

Myśle, że tu nie chodzi o psychikę. Na pewno nadal jest waleczniejszy od szwajcara, jest silniejszy fizycznie i psychicznie(na ziemi). Ale moim zdaniem tu chodzi o różne sposoby gry. NA ziemi bardziej opłaca sie bronic i biegać wściekle. Fed nie umie tak grać, to nie jest jego filozofia gry. On ma we krwi atak, atak i jeszcse raz atak. On chce jak najszybciej wygrywać punkty, a na ziemi trzeba byc przede wszystkim cierpliwym i regularnym w grze. Oczywiście trzeba miec również końskie zdrowie. Myślę, że Nadal wygrywa na ziemi, bo na tej nawerzchni na dzień dzsiejszy jest po prostu lepszy od szwajcara. Styl gry Rafy idealnie pasuje do tej nawierzchni i dlatego roger nie może z nim wygrać. może kiedys fed wygra z rafa we FO, ale w takim wypadku musiałby narzucic swój styl gry Hiszpanowi, dodajmy ze styl ten nie jest zbyt efektywny na kortach ziemnych. Jest jeszcze mozliwość, że fed mono popracowałby nad kondycha i zaczął grać tak jak Rafa. Ale wtedy musiałby całkowcie zmienic swój tenis i swoją mentalność. Nie wiem czy jest to możliwe. Może Fedex w przyszłym sezonie wystartuje w ao, a poźniej tylko we FO. Nie wiem musi coś wykombinowac, bo czas ucieka nieubłaganie i z roku na rok będzie fedowi coraz cięzej wygrać FO.
pozdro
myk
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum przeniesiono na - www.grandslam-forum.pl Strona Główna -> Wielki Szlem - Archiwum / Sezon 2007 - WS / Roland Garros 2007 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 34, 35, 36  Następny
Strona 35 z 36

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin