Wywiady i artykuły [do czerwca 2008]

Gość

Nie wiem czy ktoś z Was już to czytał, ale Federer od końca grudnia choruje na Mononukleozę. Także nie spodziewałabym się po nim za wiele w następnych turniejach, bo jeszcze minie sporo czasu zanim wróci do pełnej formy. Mam tylko nadzieję, że to nie jest początek końca jego kariery Sad

.

Cały artykuł: [link widoczny dla zalogowanych]

Crisis? Beginning of the end of his long reign? Perhaps, but Federer, as it turns out, has not been practicing full disclosure until now.

At age 26, he has not just been struggling with young, gifted and hungry opposition. He has also been struggling with his health.

Last month, after falling ill for the third time in six weeks, he underwent extensive tests in his native Switzerland and in his part-time residence, Dubai. According to Federer, the conclusion was that he had contracted mononucleosis.

Federer had already experienced food poisoning before the Australian Open, which severely disrupted his preparation for that tournament, eventually won by Djokovic. But Federer, who complained of feeling sluggish during the Open, said it now appears that the mononucleosis was the more serious issue.

“The doctors said I must have had it for at least six weeks, which went all the way back to December,” Federer said in a telephone interview from Dubai, explaining that he had now been medically cleared to compete.

Mononucleosis is an infection caused by the Epstein-Barr virus. It can produce flu-like symptoms and extreme, lingering fatigue. Physicians often discourage those with mononucleosis from taking part in intense physical activity because of the risk of rupturing the spleen, which can become enlarged because of the infection.

“When I heard it was mono, I was actually even more happy to have made the semifinals of the Australian Open, because probably a doctor would have said, ‘You’re not allowed or can’t play,’ ” Federer said.

But Federer was still quite concerned initially. He was well aware that mononucleosis forced Mario Ancic, a former top-10 player from Croatia, to miss six months of the 2007 season, including Wimbledon.

“There was a soccer player in my home club in Switzerland who was out for two years,” Federer said. “You hear two years, and you hear six months. So I was like, oh my God.’ ”

Federer said he was unable to practice for about 10 days in February and received medical clearance to begin training normally five days before the tournament in Dubai began on March 3.

“They weren’t sure I was over it, but now I’m creating antibodies, and this really shows you are over it,” he said. “But I lost a lot of fitness. I was feeling so great in December up until the moment I got sick, so this has been my problem the last couple weeks: really getting back on track. I haven’t practiced and couldn’t really work out the way I wanted to, because you have to be very careful with mono.”
Federer said he came down with a fever in December before traveling to Australia but sought no medical treatment. After his health problems in Australia, he took a long-planned two-week break from the game, which included attending the Super Bowl. But he said he soon fell ill with flu-like symptoms again and returned to Switzerland for tests.

“I had felt great the day before and then awful the next day,” he said. “And this is really when I said,: ‘O.K., something is wrong. I have to totally check things out here.’ ”

Even in perfect health, Federer was entering what looked like the most challenging season of his career. His struggles have come amid the emergence of Djokovic and with an overstuffed calendar that includes the Olympic tournament in Beijing. He is still on a quest to win his first French Open, the only Grand Slam singles title he lacks, and also will be attempting to break his tie in the record books with Bjorn Borg by winning a sixth straight Wimbledon.

Now, 2008 looks even more challenging, and it should be fine theater to see how a champion accustomed to winning big titles without much adversity will react.

“I hope I didn’t lose too much energy through what I’ve been through the last few months, but honestly I’m still positive about it,” he said. “In some ways it only makes me more motivated to lose sometimes, and now I finally have the green light and finally I can give 100 percent in practice again, because it wasn’t fun sort of being there sort of halfway. I didn’t enjoy that too much. But again, it was interesting, and you’ve got to go through those moments, as well. I know that. Through a career, a long career maybe as No. 1, you have to go through injuries and sicknesses.”

DUN I LOVE

:/

Trzymaj sie , wrocisz i bedziesz najlepszy

arturo

to chyba ta sama choroba, na która cierpiał w tamtym roku Ancic (tzw. choroba pocałunków)

zdrówka Roger

karinka

jezus maria
to jest straszna choroba
osłabia organizm
atakuje narzady wewnetrzne
bradzo cieko ja wyleczyc, moze sie ciagnąc miesiacami...

[link widoczny dla zalogowanych]

jesli to prawda to jestem przerazona Sad

DUN I LOVE

Tak Keti to jest prawda.

Traw ok 2 miechow, ale pozniej trzeba czasu, zeby odbudowac organizm.
Teraz juz wiem, ze jego wyglad, kondycja, i sposob poruszania sie po korcie to raczej zasluga tej choroby niz zbijania bakow.

Kurcze :/

Nula

BEDZIE DOBRZE !
napewno, musi byc ..... Sad

DUN I LOVE

Az mi sie rece cale trzesa.
Jako ze dzis sie zalogowalem na jego stronie to troche poszperalem i tka na ukojenie bolu:

[link widoczny dla zalogowanych]

safira

Trzymaj sie Fed będzie dobrze !!

pamparampapa

Roger musi się trzymać!Bo to żadna satysfakcja jak go Nadal wyprzedzi, jak on będzie chory...

karinka

musi byc dobrze, musi no!

Gość

kurde, niefajny news. Do tej pory trzymał się z dala od kłopotów zdrowotnych, a tu taka ciężka sytaucja. Ale to udowadnia, że każdemu się może zdarzyć nieszczęście... To by po częsci tłumaczyło jego gorszą dyspozycję ostatnio. Mam nadzieję, że z tego wyjdzie i to jak najszybciej...

aś

musi być dobrze =-( Trzymaj sie Roger Sad

Gość · Wysłany: Sob 8:38, 08 Mar 2008 PRZENIESIONY Pon 23:14, 07 Lip 2008 Temat postu:

Trochę skrócona, polska wersja artykułu o chorobie Rogera:
[link widoczny dla zalogowanych]

Federer walczył z mononukleozą!
Data: 08.03.08 00:53, Autor: Łukasz Roszak, Źródło: własne

Lider światowego rankingu ATP, Roger Federer, wyznał, że miał ostatnio poważne problemy zdrowotne, a konkretnie chorował na mononukleozę. Jego ostatni występ z Andy’m Murrayem w turnieju ATP w Dubaju (z pulą nagród 1,5 mln dol.) zdaję się potwierdzać, że Szwajcar jeszcze nie doszedł do pełnej sprawności po chorobie.

Federer przed tegorocznym Australian Open nie startował w żadnej imprezie, gdyż wyznał, że cierpiał na zatrucie pokarmowe. Myślał, że poradzi sobie z tą chorobą i przystąpił do rywalizacji w australijskim Wielkim Szlemie. Jednak w całym turnieju, jak sam przyznał, był bardzo ospały. Po przegranej w półfinale z Novakiem Djokovicem, Szwajcar nadal czuł się źle i postanowił się kompleksowo przebadać w swoim rodzinnym kraju. Lekarze postawili diagnozę – mononukleoza. Choroba ta ma symptomy podobne do tych występujących przy grypie. Towarzyszy jej uczucie potwornego zmęczenia. W jej przypadku lekarze odradzają wzmożoną aktywność fizyczną, ponieważ może to prowadzić to poważnych uszkodzeń śledziony i innych groźnych powikłań.

- Lekarze stwierdzili, że musiałem mieć tą chorobę od jakiś 6 tygodni, czyli od grudnia. Gdy dowiedziałem się, że to mononukleoza w pewien sposób ucieszyłem się, że dostałem się aż do półfinałów Australian Open, ponieważ doktorzy pewnie powiedzieliby: Nie możesz grać! - tłumaczył Federer.

Jednak mimo dość lekkiego podejścia do całej sytuacji, wiedział jak ta choroba może być groźna. Przypomniał sobie historię Mario Ancica, chorwackiego gracza będącego nie tak dawno w pierwszej dziesiątce rankingu ATP, którego mononukleoza wyłączyła w 2007 roku z gry na okres sześciu miesięcy. - Znam przypadek piłkarza ze Szwajcarii, którego ta choroba wyłączyła z gry na dwa lata. Gdy słyszysz 2 lata albo 6 miesięcy to myślisz: O mój Boże! - powiedział.

Federer wyznał dziennikarzom, że był wyłączony z treningów przez około 10 dni lutego i dostał pozwolenie od lekarzy na powrót do przygotowań na zaledwie 5 dni przed turniejem w Dubaju. - Lekarze nie byli pewni czy już wyzdrowiałem, jednak mój organizm zaczął wytwarzać przeciwciała, co pokazywało, że jest dobrze. Niestety ta choroba bardzo odbiła się na mojej kondycji i ogólnym przygotowaniu. Nie mogłem normalnie pracować na treningach, bo z mononukleozą należy być bardzo ostrożnym - dalej wyjaśniał Szwajcar.

Konkurencja w 2008 roku poszła niesamowicie do przodu tak więc Federer może mieć problemy z łatwym ogrywaniem rywali, co działo się dotychczas. - Mam nadzieję, że nie straciłem za dużo energii przez ten ciężki okres. Jestem nastawiony pozytywnie. W pewnym sensie porażki motywują mnie do dalszej pracy. W końcu będę mógł włożyć 100% sił i zapału w trening. To na swój sposób interesujące doświadczenie – w długiej karierze, karierze numeru jeden na świecie, musisz przejść przez tak przykre sprawy jak choroby i kontuzję - przyznał tenisista.

Na pytanie o wspomnianą konkurencję i swoją ewentualna detronizację szwajcarski gwiazdor lakonicznie odpowiedział: - Ci młodzi zawodnicy grają teraz dobrze. To było tylko kwestią czasu kiedy się to stanie. Jednak to ja nadal jestem numerem jeden na świecie. Myślę, że wszystkie opinie, które mówią: „ten facet przegrał dwa mecze, przegrał dwa turnieje, więc jest już po nim” są niesprawiedliwe.

Najbliższe plany Federera to mecz pokazowy z Pete’m Samprasem mający się odbyć w hali Madison Square Garden w Nowym Jorku. Pojedynek ten ma być dobrym przetarciem przed nadchodzącym turniejem w Indian Wells w Kalifornii, który rozpoczyna się 13 marca.

Gość · Wysłany: Sob 9:10, 08 Mar 2008 PRZENIESIONY Pon 23:14, 07 Lip 2008 Temat postu:

I jeszcze wiadomość od Rogera z jego oficjalnej strony. Głowy do góry

. Wygląda na to, że najgorsze ma już za sobą i teraz może być już tylko lepiej.

OFF COURT - CERTAINTY AT LAST

Dear fans

As you can imagine the beginning of this season has been rather tough for me. 2007 ended with an illness which cost me a lot of energy. I was unable to play at the beginning of January. I was still taking antibiotics five days before the Australian Open, making a recovery in time for the tournament impossible.
During the Open I felt slow and kept looking for possible reasons for that – without finding an answer.

Some time later, during my holidays in Switzerland, I became severely ill again. I went to the hospital straight away to get further tests done. And it was at this time that they found out what was bothering me all along: mononucleosis. I had had it for six weeks already, meaning it would normally be over.

It was relieving to finally know why I had felt weak in Australia and also later on during my holidays. So the good news really is to be certain of what has occurred. The bad news is that I have quite some catching up to do in terms of fitness as I am not in the physical state that I would normally be in at this time of the year.

I have known for 10 days now that the illness is over. I have been back to exercising at maximum level since then, before that it had only been moderate. Unfortunately that meant that I only had about three days of intense training before Dubai.
The match I played against Andy Murray in Dubai was a good one – taking into consideration the circumstances. My expectations weren’t all too high, it was a tough draw and Andy certainly played an excellent match.

Pierre Paganini, my physical coach, had joined me in Dubai for three days to assist me with some serious training sessions. That helped a lot and I must say that I already feel strong again. I will definitely need more training in Indian Wells after the match against Pete Sampras in New York. After that, Pierre Paganini will meet up with me again in Miami for another three days of hard work. The main issue now is to get 100% fit and make up for all the training I missed out on.

I will be traveling to New York this weekend and I am really looking forward to the match against Pete. The event has been sold out for quite some time already. We will be competing in front of a crowd of 19’000 - what an atmosphere!

Thank you for all your continued support and see you all soon,

Roger

karinka

dobrze ze wiesci sa troche lepsze
po prostu on musi z tego wyjsc
ja nie widze innej opcji
wczorajszy wieczór mialam calkowicie do tyłu po tych rewelacjach

dzis cały czas trudno mi uwierzyc w to ze to mogłoby sie tak skonczyc

nie skonczy sie
bedzie dobrze

ze zacytuje kogos z innego forum:

Zdrowiej Mistrzu...