|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nula
Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 5750
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Stargard Szczeciński Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:07, 13 Wrz 2007 Temat postu: Wielkoszlemowe podsumowanie roku 2007 |
|
|
Tegoroczne wielkoszlemowe emocje mamy już za sobą w niedziele zakończył się ostatni turniej i tym samym postanowiłam podsumować wszystkie 4 WS. Roger Federer ponownie nie skompletował Wielkiego szlema, ani nikt ni odebrał mu tytułu króla trawy. Zabłysły nam serbskie gwiazdki w postaci Any Ivanovic i Novaka Djokovica. Rafael nadal ponownie wymiatał na ziemi. Wielki powrót sióstr Williams. I turniejowe sukcesy- Gonzaleza, Bartoli, Ferrera.
AUSTRALIAN OPEN
O pierwszym turnieju ws zbyt wiele powiedzieć nie mogę- bo ani termin ani godziny nie sprzyjały abym śledziła australijski turniej. Faworyt nie zawiódł i większych emocji nie sprawił swoim fanom, po drodze nie dość, ze nie stracił seta to na dodatek zdemolował w ½ Roddicka. Tak jak w 2006r Marcos Baghdatis robił furorę na AO, tak w 2007r to Fernando Gonzalez okazał się czarnym koniem i dopiero w finale musiał uznać wyższość szwajcarskiego triumfatora. A drogę do finału utorował sobie pokonujac nazwiska z czołówki rankingowej- Hewitt, Blake czy w ¼ samego Nadala. Szkoda tylko, ze ten sukces nie pociągnął za sobą następnych... .
W turniej pań mieliśmy wielki powrót Sereny Williams, kto by pomyślał, ze wygra cały turniej- ja sama dawałam jej 4r, gdzie miała polec w meczu z Jankovic, no a stało się inaczej. Finał miał być mocnym wejściem w początek sezonu, a stał się słabiutkim widowiskiem, w którym Sharapova musiała nie tylko uznać wyższość Sereny ale także znieść ogrom porażki – 3 gemy to po prostu klęska dla zawodniczki tej klasy.
ROLAND GARROS
RG większych emocji także nie przyniósł, ani meczy, które zapadłyby na dłużej w pamięci. I znowu mieliśmy powtórkę z rozrywki i klasyczny finał szwajcarsko – hiszpański. Roger aby powtórzyć zeszłoroczny sukces musiał się nieźle napocić – przynajmniej w meczu z Davydenka, który gdyby zachował trochę więcej zimniej krwi to spokojnie byłby w swoim pierwszym finale WS, byłby gdyby po drugiej stronie siatki nie stał Federer, a jak wiadomo niewykorzystane szanse mszczą się i w ten sposób Roger po trudach bo po trudach po 3setach mógł żyć w nadziei, ze sen się spełni i Paryż zostanie zdobyty. Tak tak wszystko byłoby pięknie gdyby nie pewien Hiszpan, któremu ponownie nikt nie zagroził ani w dojściu do finału, ani tak naprawdę w zwycięstwu. Bo Federer po nie wykorzystanych breakpointach w pierwszym secie, stracił i wole walki i nadzieje na zwycięstwo – niby urwał seta Nadalowi, ale jak dla mnie w mało przekonywujący sposób. Natomiast Nadala nie dopadł psychiczny dołek i nie miał problemów z czymś takim jak odebranie serwisu Szwajcara. I tym samym 3 triumf na paryskiej ziemi stał się formalnością.
Ale na RG mieliśmy pierwszy wielki sukces wielkoszlemowy Novaka Djokovica jakim był półfinał. Fakt faktem w tym półfinale starczyło mu sił na jednego seta, drabinke miał banalna gorzej było z wygrywaniem meczy z jak najmniejszym nakładem sił z zawodnikami, którzy teoretycznie nie powinni być wymagający . Niewątpliwie niespodzianką był ćwierćfinał w wykonaniu Andreeva, no i nie można zapomnieć o ¼ w wykonaniu Moyi, a mecz przyjaźni wygrał oczywiście nadal :p
Turniej pań miał jedna faworytkę Henin- i tak pozostało. Miała ja teoretycznie pokonac, bądź postraszyć serena, jednak mecz był pokazem jednej zawodniczki, podobnie było w meczu z Jankovic- tak jak nieraz toczyły ze sobą wyrównane boje, tak w Paryżu Jankovic po prostu nie miała czym odpowiedzieć na rewelacyjna grę Belgijki. I tak jak w turnieju panów, mielismy serbskie objawienie, tak w turnieju pań takim objawieniem była Ana Ivanovic. Finał jej nie wyszedł, ale komu by wyszedł gdy po drugiej straonie siatki stała/grała tak fenomenalnie nie tylko grająca, ale także dysponowana JuJu? Nie ma takiej osoby
WIMBLEDON
Ajj Wimbledon – w tym roku to była jedna wielka porażka- deszcz, deszcz, deszcz, deszcz i niezbyt rozważne decyzje organizatorów, mieli szczęście, ze wszystko poszło po ich mysli i w jakiś sposób wszystko zakończyło się w terminie. A najbardziej zapłacili za to zawodnicy, którzy albo musieli gra po kilka dni mecz, bądź dzień po dniu.
I kolejny raz Roger Feder nie zawiódł wygrał 5 raz Wimbledon, wyrównał rekord Borga i ponownie pokonał w finale Nadala, z ta różnicą, ze po raz pierwszy w finale Ws grał 5setówke a i jego zwycięstwo przez chwile zostało zagrożone – 3bp przy serwisie szwajcara dla Rafy- jeden wykorzystany i mogłoby być po meczu...heh ale Roger ze szwajcarska precyzja dzięki serwisowi wybronił się z opresji i nie dal Rafie wygrać już ani jednego gema. Nadal łatwo miał nie mieć, no i nie miał...do czasu . Miał niezła przeprawę, najpierw z Soderlingiem chyba 4 dniowy deszcz, w którym role główna odgrywał deszcz, następnie wygrzebanie się od stanu 0-2 z youzhnym i w rezultacie wygranie 3-2, a po tym meczu można powiedzieć, ze już było z goórki. Podłamany Berdych po 1secie, już nie walczył, a wykończony Djoko meczu nie dokończył i tym samym finał stał się rzeczywistością i udowodnił, ze zeszłoroczny finał przypadkiem nie był. A Djokovic ponownie doszedł do ½ tylko, ze na pół żywy. 3 maratony grane dzień po dniu dały się we znaki- bo kto wytrzymałby taką dawkę tenisa dzien. po dniu? 4 długie sety z Kieferem, kolejny wyniszczający mecz z Hewittem i na koniec 5setówka z Baghdatisem- na mecz z Nadalem zdrowia nie wystarczyło. I swój życiowy sukces odniósł Gasquet, wreszcie przełamał syndrom 4rund i po świetnym meczu z Roddickiem, w którym podniósł się i teoretycznie przegrany mecz udało mu się wygrac ! Szkoda tylko, ze i jemu po tym sukcesie się nie wiedze ;/
Teraz już wiemy, ze na tegorocznym Wimbledonie oglądaliśmy ostatnie mecze Henmana. Z Moya zagrał jeden z najlepszych meczy turnieju, jedna z bardziej niezapomnianych 5setówek tym bardziej, ze już ostatnia w wykonaniu Tima na kochanych wimbledonskich trawnikach.
U Pań triumfowała tym razem inna siostra Williams- Venus. Tum razem ona nie dala sznas swoim przeciwniczką i można powiedziec, ze w fenomenalny spsób wygrała cały turniej. A w finale zmierzyła się z największą niespodzianka turnieju- Bartoli, która pokonała w ½ Henin a jeszcze wcześniej Jankovic. Henin- wielka faworytka turnieju ponownie nie wygraa Wimbledonu. Tak jak dla Rogera do spełniena brakuje wygranej w Paryzu, tak dla JuJu tym ostatnim ogniwem do skompletowania wszystkich tytułów jest zwycięstwo na angielskich trawnikach. A i nasza Aga może mówić, ze ponownie odniosła sukces w Londynie, 3runda wimbledonu- nie jedna zawodniczka o tym marzy, a i nie przegrała z przypadkowa zawodniczka, a z czołowej 10. Jak już mowa o polskich sukcesach to trzeba nadmienic, o podwójnym zwycięstwie Uli Radwańskiej – została juniorska mistrzyna wimbledonu i w singlu i w deblu.
US OPEN
Podsumowanie tego turnieju niedawno zrobiłam, czyli aż tak bardzo rozpisywać się nie będę Najlepszy turniej wielkoszlemowy w tym roku., nareszcie byliśmy swiadkami meczy jakie powinnismy oglądac w kazdym WS, w tym roku tylko USA obdarowało nas wielkimi – emocjami .
Po dwóch półfinałach nareszcie przyszedł finał dla Djokovica- na zwycięstwa przyjdzie jeszcze czas, w tym finale jeszcze nie podołał Federeowi, który ponownie udowodinł dlaczego jest nr1 na świecie. W tych najważniejszych momentach Serb nieraz pomógł Szwajcarowi do 12 triumfu wielkoszlemowego, jednak i Roger potrfił się w tych najważniejszych momentach tak skupi i zmotywować, ze finał zamknął się w 3 setach.
Turniej życia rozegrał Ferrer, takiego sukcesu zapewne nigdy więcej nie powtórzy, w końcu co rurnij pojawia się osoba, która namiesza, namiesza, a gdy przychodzi do powtórzenia sukcesu .. pojawia się kolejna osoba, która przejmuje pałeczke niespodziank turnieju
Wielki przegrany, to chyba james Blake, miał tak wielką szanse na ½ i ponownie dzieliły go piłki – fakt faktem od ¼, ale od ćwiercfinau tylko krok do ½. . Ale chociaz, wygrał swoją pierwsza pięcosetówkę, szkoda, ze kolejną spisął na straty, wygranie 2-óch pięciosetówek w turnieju to byłoby coś .
Rafa znowu przegrał ze zdrowiem, licze, ze kiedys to się zmieni i będzie wytrzymywał do mońca sezonu, a nie jak to jest obecnie.
Panie- tu nie ma co pisac, nuuuudy nic się dnie działo, oprócz tego, ze Isia pokonała Sharapova- jeden z najpiekniejszych momentów turnieju .
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 10:35, 14 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Powiedziałbym że sezon typowy,taki sam jak 2004,2005,2006.Czyli dominacja Rogera z wyłączeniem Rg gdzie raz zatriumfował Gaudio a pozostałe trzy edycja wygrał Rafa Nadal.Prawda jest taka że obecnie jedyną niewiadomą przed turniajmi WS jest z kim Roger zagra w finale,sam fakt żę zagrał w 10 ostatnich finałach świadczy o jego monopolu w światowym tenisie,nie sądzę że następny rok przyniósł większe zmiany,myślę że Roger obroni Wimbledon i ma wielkie szanse na zdobycie AO i USO i kto wie być może tym razem poszczęści mu sie w Paryżu?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|